Forum  Strona Główna
Świat Nastolatków
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Opowieść Dziadka Daniela

 
Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna » Opowiadania, wiersze, teksty piosenek itp Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Opowieść Dziadka Daniela
Autor Wiadomość
Nefryt666
Moderator



Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Opowieść Dziadka Daniela
Opowiadanie mające na celu udowodnienie czegoś naszej (czyt. mojej xD) ukochanej Asi, proszę o ocenę.


Działo się to w nocy, była ona podobna do tej teraz, cicha, spokojna. Nic nie zapowiadało tego co miało się zdarzyć - zaczął dziadek opowiadać historie swojemu wnukowi, jedną z ich ulubionych - Byłem wtedy jeszcze młody, miałem ze 22 lata, a razem ze mną podróżowali inni młodzi ludzie, byliśmy ciekawscy, jak się potem okazało... zbyt ciekawscy... Było nas sześciu.
- Ty, Elizabeth, Stephen, Tom, Dean i Nathaniel... - powiedział wnuczek
- Tak, masz rację... - Dziadek zamknął oczy, wziął głęboki oddech i zaczął opowiadać wnukowi co się wtedy wydarzyło, a ten od czasu do czasu zamykał oczy i wyobrażał sobie, że stoi tam, koło swego dziadka...- Siedzieliśmy wtedy przy ognisku, w obozie który rozbiliśmy na naszym szlaku, wydawał się tylko zwykłą przerwą po której jak zwykle ruszymy w dalszą drogę.
- Daniel, do dna! - zawołał Tom, człowiek dobrze zbudowany, najsilniejszy z nas. Był blondynem, o krótko ściętych włosach, jak każdy z nas, a jego oczy były brązowe. Był jedynym blondynem pośród naszej szóstki, i miał tyle samo lat co każdy z nas.
- Do dna! - krzyknąłem w odpowiedzi, i razem z Tomem oraz Stephenem, duszą towarzystwa stuknęliśmy się kuflami i wypiliśmy ich zawartość.
- Nie powinniście tyle pić - zawoła Elizabeth robiąca kolacje w naszej przenośnej kuchni, miała czarne włosy opadające na ramiona, kremową cerę oraz jasnozielone oczy.
- Oj nie przesadzaj, to dopiero drugi kufel - zawołał Tom.
- Zawsze zaczyna się od dwóch - odpowiedziała mu podając nam strawę z zająca.
- Pyszne... No to co, jeszcze jedna kolejka- powiedział Stephen.
- Zamknijcie się, jesteście za głośno.... - powiedział Dean siedzący i czytający gazetę, był najpoważniejszy z nas, i najmądrzejszy, lecz po kilku kuflach zmieniał się nie do poznania. Jego mądrością biły jego jasnoniebieskie oczy.
- Dean - powiedział Stephen obejmując go ramieniem - Przyłącz się do nas, co będziesz tak tu sam siedział, masz - powiedział wręczając mu kufel z piwem - Do dna! - zawołał. Mimo tego że się opierał, Dean wypił jeden kufel, potem drugi, następny, i tak dalej. Dołączyła do nas nawet Elizabeth tańcząc w świetle iskier z ogniska. Wszyscy się świetnie bawili...
- Oprócz Nathaniela - przerwał mu wnuczek.
- Tak, wszyscy... oprócz Nathaniela. Siedział on z dala od nas, był osobą najbardziej tajemniczą, jedyne co o nim tak na prawdę wiemy to było jego imię, chociaż do tej pory nie wiem czy było prawdziwe. Był jak każdy przeciętny człowiek średnio zbudowany, wyglądał na dość wysportowanego i przeciętnie silnego, jedyne co go wyróżniało to jego oczy... Jego ciemnoniebieskie oczy. Podszedłem do niego i zacząłem rozmowę.
- Nie przyłączysz się do nas? - oderwał na chwile wzrok od gór i spojrzał na mnie, potem na towarzyszy bawiących się przy ogniu i znów wrócił do obserwowania gór.
- Nie mam ochoty.
- Na pewno? Chodź, piwa starczy dla wszystkich.
- Nie przejmuj się mną, idź się baw jak inni. - powiedział obojętnym głosem, nie odrywając wzroku od gór
- Tam jest twój dom? W górach? Tęsknisz za nim? - popatrzył na mnie jakby się zdziwił tym co powiedziałem
- Ja nie mam domu - po krótkim milczeniu w końcu odpowiedział - I za niczym nie tęsknie...- Gdy dokończył swoim obojętnym głosem znów spojrzał w stronę gór, był bardzo dziwnym człowiekiem.... Zostawiłem go samego i wróciłem do kompanów, którzy bawili się w najlepsze.
- Gdzieś ty był - zapytał Tom - Ominęło cię kilka kolejek.
- Musiałem coś załatwić.. Gdzie jest Dean? - Zapytałem rozglądając się wokół.
- Poszedł się załatwić - powiedział Tom podając mi kufel- Do dna! - krzykną Tom, na co razem ze Stephenem odpowiedzieliśmy
- Do dna! - Gdy piliśmy nagle z lasu wybiegł Dean krzycząc
- Chłopaki, chłopaki coś znalazłem! Jakaś jaskinia, z dziwnymi znakami, chyba są w niej jakieś skarby. - powiedział. Tom roześmiał się - Chłopaczyna za dużo wypił - tym razem roześmialiśmy się wszyscy. Dean spoważniał.
- Mówię prawdę... Tam jest jakaś jaskinia.
- Słyszałem jakieś plotki o jaskini która tu jest... Jutro przejdziemy się i to sprawdzimy, teraz jesteśmy zbyt pijani - powiedział Tom.
- Więc dzisiaj też nie możemy za dużo wypić - dokończył Dean.
- Zabawimy się jeszcze trochę i położymy się spać, co wy na to chłopaki - Zaproponował Stephen podając nam kufle pełne piwa.
- Jestem jak najbardziej za - powiedziałem, biorąc kufel od Stephena. Bawiliśmy się jeszcze około dwóch godzin po czym Elizabeth przypomniała nam co mamy zrobić i schowała piwo, a my poszliśmy spać. Nazajutrz rankiem spakowaliśmy niezbędne rzeczy do plecaków i w piątkę wyruszyliśmy zbadać jaskinię. Jaskinia była dokładnie tam gdzie mówił Dean. Nad jej wejściem były jakieś znaki... jakieś niezrozumiałe pismo.
- A nie mówiłem - powiedział dumny Dean- założę się że w środku będzie coś cennego.
- Skądś znam te znaki... - powiedział Nathaniel tak cicho że nawet ja który stałem najbliżej niego ledwo to usłyszałem.
- Chodźcie - powiedział Tom wchodząc do środka, a my poszliśmy za nim. W środku jaskini było chłodniej niż na zewnątrz. Im głębiej wchodziliśmy tym więcej stalagmitów i stalagmitów mijaliśmy, a ściany wydawały się wilgotniejsze. W końcu dotarliśmy do jakiegoś większego, przestronniejszego pomieszczenia. No przestronnego to za mało powiedziane, było ogromne, poszliśmy kawałek naprzód zobaczyliśmy to po co tu przyszliśmy. Na środku leżał skarb, podbiegliśmy zadowoleni.
- Haha, a nie mówiłem! Jest skarb! - Krzyknął Dean podbiegając do niego. Byłem oszołomiony, tak jak wszyscy, rzucili się w górę złotych monet, i podrzucając je do góry krzyczeli; Hura, Hura! Tylko Nathaniel jakoś nie specjalnie się z tego cieszył...
- Czy coś się stało? - zapytałem podchodząc do niego, miał poważną, bardzo poważną minę.
- Nie powinniście tu wchodzić... On tu jest.
- On? Czyli kto? - zdziwiłem się, nagle ziemia zatrzęsła się.
- Co to trzęsienie ziemi - zdziwił się Stephen
- To nie możliwe one tu nie występują - skomentował Tom
- Tom ma racje więc co to ?
- To on... Nadchodzi - powiedział Nathaniel, nim się obejrzeliśmy za siebie, przejście które było wąskie, i małe powiększyło się, a w nim stał smok, prawdziwy żywy smok.
- O kurde! Co to jest! - Krzykną Tom
- Zaraz, zaraz dziadku, spotkaliście smoka a Tom krzykną tylko 'O kurde'? - przerwał wnuczek dziadkowi.
- Nie.. on krzyknął coś innego, ale nie będę ci tu mówił co.
- Powiedział przekleństwo?
- Tak, masz racje, mimo wszystko zostaniemy przy ocenzurowanej wersji - dziadek zaczął kontynuować.
- O kurde! Co to jest!
- To smok, uciekamy - krzyknął Dean rzucając się do ucieczki z innymi. Ja biegłem ostatni, odwróciłem się i zobaczyłem że Nathaniel stoi przed smokiem.
- Nathaniel! uciekaj! - krzyknąłem w jego stronę zatrzymując się na chwile, ten się na mnie popatrzył i nic nie odpowiedział. Odwrócił wzrok na smoka, i jednym ruchem miecza, który wyją z pod płaszcza, przeciął smoka, a ten upadł na ziemie. Ziemia znów się zatrzęsła, a koło skarbu wyłoniła się półka, a na niej skrzynka. Nathaniel podszedł do niej i otworzył ją. Ze środka wyją pierścień i założył na palec, był to pierścień z jakimś dziwnym znakiem, oprócz tego co zdobył miał jeszcze osiem innych, podobnych pierścieni. Ten był dziewiąty, założył go na palec, bestia która do tej pory leżała nieruchomo na ziemi, uniosła nagle łeb. Otworzyła paszcze, ziejąc ogniem w Nathaniela. Spowiła go w kuli ognia, a gdy ten przestał się palić i odsłonił mi widok Nathaniela już tam nie było, a obok ciała smoka leżał jego odcięty łeb. Właśnie wtedy zorientowałem się że moi towarzysze stali koło mnie i też to widzieli.
- Czy to był... - zaczął Tom.
- Nie ma wątpliwości - przerwał mu Dean.
- Łowca smoków... - dokończyłem za nich. Gdy się otrząśliśmy wzięliśmy tyle skarbów ile mogliśmy udźwignąć i wróciliśmy do obozu. W nim czekała już na nas Elizabeth dobrze wiedząc co się stało.
- Ciesze się że jesteście bezpieczni, Nathaniel kazał wam przekazać że za wszystko dziękuje i powiedzieć że dalej wyrusza sam, a skarb możecie sobie zatrzymać. - wyjaśniła Elizabeth.
- To był naprawdę dziwny człowiek - powiedziałem, a wszyscy się jednomyślne ze mną zgodzili....
- I tak to było wnusiu.
- A co się stało później z Nathanielem?
- Krążyły plotki że ktoś ostatniego, dziesiątego smoka ale jak było na prawdę... To już inna historia.[/list]


Post został pochwalony 0 razy
Pon 19:30, 03 Paź 2011 Zobacz profil autora
Etien
Moderator



Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Historia naprawdę świetna, bawet szkoda mi się zrobiło, że to opowiadanie wyglądało na jednorazowe. Obyś pisał takich więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Wto 15:27, 04 Paź 2011 Zobacz profil autora
Nefryt666
Moderator



Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
nie martw się, bedzie tego dalsza część i że się tak wyrażę poprzednia xD


Post został pochwalony 0 razy
Pią 22:13, 14 Paź 2011 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna » Opowiadania, wiersze, teksty piosenek itp Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin